DROGA KRZYŻOWA – Jasna Góra maj 2014 r.

Treść stacji Drogi Krzyżowej, która była oparta na nauczaniu Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki,
za zgodą autorki, p. mgr Iwony Stanis (sekretarz Z.Gł. KSPiPP) umieszczam na naszej stronie.

Ogólnopolska Pielgrzymka pracowników służby zdrowia Jasna Góra 2014

Droga krzyżowa

20 lat temu tu na Jasnej Górze zostało założone Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek i Położnych Polskich. Źródeł jego powstania upatrujemy w spotkaniach modlitewnych duszpasterstwa pielęgniarek prowadzonych przez Błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę. Jako wielki czciciel Maryi sam był inicjatorem corocznych pielgrzymek służby zdrowia i świata pracy na Jasną Górę. Zawsze prowadził pielgrzymów po jasnogórskich wałach rozważając Mękę Chrystusa w nabożeństwie Drogi Krzyżowej. Maryja i krzyż to dwa filary jego duchowości.

Byłeś nam drogowskazem. Byłeś tym, który szedł przez życie z wielką miłością do Boga i ludzi. Swoją, postawą, pokorą i spokojem dawałeś nadzieję. Wziąłeś krzyż na swe ramiona bez lęku – w imię miłości najwyższej. Tobie Błogosławiony Męczenniku poświęcamy tę Drogę Krzyżową – 30 lat od Twojej Śmierci.

Stacja I   Jezus na śmierć skazany

Jak to się stało? Jak to się mogło stać? Niepojęte dlaczego ówczesne władze tak bardzo bały się niepozornego księdza. Dlaczego z tak wielką pieczołowitością snuły pajęczą sieć wokół jego osoby? Buntownik, wichrzyciel! Przeciwko Niemu zaangażowano potężne siły aparatu bezpieczeństwa, wojsko, prokuraturę. Ośmieszany, wyszydzany, oskarżany o czyny, których nigdy nie popełnił.

Niewygodny, bo głosił prawdę. Słynne już dziś słowa na obrazku prymicyjnym “Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc” okazały się prorocze. Ewangelia była jego jedyną, bronią, bronią tak potężną w jego ustach, że wzbudzała nienawiść polityków. Nie ważne jakim kosztem, liczyło się tylko jedno: skończyć z tym! Usunąć problem! Zabić Księdza! …Został skazany! W cichym procesie rządnych władzy umysłów. Zbrodnia się dokonała, choć bez udziału tłumów.

My także w swoim życiu prywatnym i zawodowym bardzo często wydajemy wyroki, sądzimy, opiniujemy, oceniamy innych. Nas równie często oceniają inni, cierpimy niejednokrotnie na skutek niesprawiedliwych wyroków.

Zachowaj nas Boże od niesprawiedliwych wyroków wydanych przez złych ludzi. Osądzaj nas Panie sprawiedliwie według niezmierzonego miłosierdzia Twego. Tyś jest naszym Bogiem. Wsłuchaj się w bicie naszych serc i otocz nas swoją opieką.

Stacja II   Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Ciągła inwigilacja, brak swobody, nie udane zamachy na życie Księdza. Przesłuchania i nagonka w mediach. Nie wystarczy cierpienie fizyczne, trzeba odebrać godność, pozbawić człowieczeństwa…

Stan wojenny – sparaliżował siły życiowe narodu, zmroził wszelkie odruchy spontanicznej woli samoorganizowania się społeczeństwa w celu zaradzenia złu. Był dla Ks. Jerzego czymś niesłychanie niemoralnym, aktem sprzecznym z prawem Bożym i ludzkim. Cierpienia internowanych, rodzin dotkniętych rozłąką, utratą pracy, dobrego imienia. Udręki moralne i fizyczne, które przekraczały znaną dotychczas skalę. Tępił w homiliach kłamstwo i niesprawiedliwość społeczną. Pomimo szykan pomówień i oszczerstw w środkach masowego przekazu, był rzecznikiem i obrońcą godności człowieka, praw ludzkich do wolności, sprawiedliwości, miłości i prawdy. Wiedział, że naraża swoje życie. Przeczuwał, że może zapłacić cenę najwyższą.

Coraz częściej mówił, że nie ma długiego życia przed sobą “Pan Bóg może zażądać ofiary, a sytuacja tak się układa, że jest to wielce prawdopodobne. Jestem przekonany, że mam robić to, co robię.” Po ludzku bał się cierpienia lecz je przyjął. Szedł za przykładem Chrystusa dźwigającego krzyż.

Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko w cieniu twojego krzyża, chcemy odnaleźć spokój serca. Chcemy idąc wraz z Tobą Twoim męczeńskim szlakiem, popatrzyć na siebie, nasze uczynki, nasze troski i radości przez pryzmat Chrystusowego Krzyża.

Stacja III   Jezus upada po raz pierwszy

Pierwszy upadek Jezusa w drodze na Golgotę. Skazaniec upada na bruk, leży bezradny opuszczony, bity i poniżony.

W wojsku kleryk Jerzy Popiełuszko uznawany był za buntownika. Szukano więc przeróżnych sposobów, aby go złamać. Za odmowę zdjęcia medalika i różańca z palca przez kilka godzin stał na baczność boso, w masce p/gazowej, hełmie z plecakiem i ciężką bronią. Wyczerpany, upokorzony musiał wysłuchiwać wyzwisk i gróźb. Pomimo wielu kar i upokorzeń przyszły ksiądz zachowywał niezłomną postawę. Ufał Bogu. Poddał się Jego woli.

Napisał później: “Boże, jak lekko się cierpi, gdy się ma świadomość, że się cierpi dla Chrystusa”.

Dwuletni pobyt w wojsku utwierdził go w przekonaniu, że zło należy nazywać po imieniu i przeciwstawiać się jemu bez względu na czas i okoliczności.

W naszej pracy zawodowej często staramy się wielu rzeczy nie widzieć. Nie mamy odwagi przeciwstawić się złu, które jest tuż obok. Po co mamy stwarzać sobie nowe problemy, wszak dość mamy kłopotów. Po co niepotrzebnie narażać się przełożonym, pacjentom, rodzinom?… Lepiej szybko przejść obok, lepiej nie słyszeć niemego wołania o pomoc.

Błogosławiony Męczenniku naucz nas wrażliwości na krzywdę drugiego człowieka. Niech ogień miłości i miłosierdzia nigdy w nas nie zgaśnie.

Stacja IV   Jezus spotyka Matkę swoją

Matka – jej los nie różnił się od milionów polskich kobiet. Wiarę miała głęboko zakorzenioną w sercu. Przez pryzmat wiary odczytywała swoje życie. Nie znała szczegółów z życia swojego syna. Przeczuwała jedynie narastające niebezpieczeństwo. Aprobowała jego działalność, choć wiedziała, że ks. Jerzy za swoją postawę może zapłacić najwyższa cenę. Przez tragiczny czas przeszła szczęśliwie tylko dzięki identyfikacji z Maryją, która też straciła syna. Głębia jej wiary była zadziwiająca.

W otchłani rozpaczy Marianna odnalazła niebo.

Z pogodą i spokojem przyjęła swój los. Była szczęśliwa wiedząc jak bardzo jej syn pomógł ludziom. Matka, która poszła do nieba ze swoim krzyżem.

Testament dla Matki – fragment

Mamo moja kochana,

kiedy szepcę twoje imię,

uwięziony, upokorzony i skazany;

kiedy spoczywam jak pod twoim sercem,

spętany nie pępowiną lecz zakneblowany,

w bagażniku polskiego fiata;

kiedy wspominam słowa

ostatniej modlitwy z kościołem,

na różańcu ciężkim jak sumienie,

w świątyni pierwszych męczenników

– proszę wysłuchaj tę prośbę serdeczną.

Pozdrawiam cię anielskim pozdrowieniem

razem za Matką Zbawiciela i świętym Józefem;

błogosławię cię między kobietami,

rodzicielkami dzieci Bożych;

koronuje cię perłami różańca,

które dasz mi do ręki w trumnie;

uwielbiam Imię mego Mistrza i Pana,

urodzonego jak ja – dla ofiary.

Niech Bóg miłosierny

będzie z tobą teraz,

w tę godzinę krzyżową.

Maryjo! Matko Jezusa Ty jesteś dla nas niedościgłym wzorem. Prowadź nas po drogach i bezdrożach naszego powołania. Wlej w nasze serca otuchę, kiedy wątpimy w sens naszego trudu. Otaczaj matczyną opieką w chwilach trudnych, dodaj nam siły, abyśmy mogli z godnością wykonywać nasz zawód.

Stacja V   Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

“Komukolwiek pomagam zawsze pomagam Tobie”.

Ks. Jerzy spotykał na swojej drodze wielu ludzi. Dla każdego miał otwarte serce. Dzielił się wszystkim, co posiadał. Nie bacząc na niebezpieczeństwo pomagał internowanym, aresztowanym, skazanym, wyrzuconym z pracy. Był obecny na ich procesach, udzielał pomocy materialnej rodzinom, wspierał psychicznie. Dodawał otuchy i zachęcał do wytrwałości mówiąc: …..krzyże naszej Ojczyzny, krzyże nasze osobiste, krzyże naszych rodzin muszą doprowadzić do zwycięstwa, do zmartwychwstania, jeżeli łączymy je z Chrystusem, który krzyż pokonał”.

Wydaje się, ze największą chorobą współczesnego człowieka jest obojętność. Nam lekarzom i pielęgniarkom pacjenci powierzają z ufnością swój los. Wierząc, że w szpitalach czy Domach Opieki pod czujnym okiem personelu nic złego im się nie stanie. Jednak rokrocznie liczba osób, które doznały uszczerbku na zdrowiu w placówkach Służby Zdrowia jest co raz większa.

Zwracamy się do Ciebie Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko o orędownictwo za nas u Ojca Niebieskiego, abyśmy przez grzech zaniedbania nie przyczyniali się do dramatu naszych podopiecznych.

Stacja VI   Weronika ociera twarz Jezusowi

Weronika spieszy na Pomoc Jezusowi, ociera Mu swoją chustą twarz. Widząc cierpienie skazańca podejmuje śmiałą decyzję, aby mu ulżyć w cierpieniu. To odważny czyn! 29 sierpnia 1980 r. stanęła Huta Warszawa. Strajkujący postanowili zaprosić księdza, aby odprawił dla nich Mszę Św. Jedna z delegacji robotniczych udała się do kościoła św. Stanisława Kostki. Ksiądz Jerzy bez namysłu zgodził się pojechać z robotnikami. Nie wiedział wtedy, że będzie to przełomowe wydarzenie w Jego życiu. Z natury nieśmiały, skromny ksiądz mający dotąd problemy z głoszeniem kazań, odprawia Mszę Św. dla tysięcy strajkujących. W homilii mówi o wolności, konieczności walki robotników o swoje prawa, o szlachetności tych, którzy ujęli się za współbraćmi. To odważny czyn! Wydaje się, że zarówno decyzja Weroniki jak i ks. Jerzego była rozsądna. Niejednokrotnie ludzie uważają się za rozsądnych, gdy postępują ostrożnie, zachowawczo wręcz lękliwie. A przecież rozsądek polega na wybieraniu optymalnych rozwiązań i jest daleki od brawury z jednej strony a z drugiej strony od tchórzostwa.

Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko naucz nas kierować się w naszym życiu rozsądkiem, zwłaszcza gdy musimy podejmować szybkie i trudne decyzje.

Stacja VII   Jezus drugi raz upada

Upadł ks. Jerzy pod ciężarem nieoczekiwanych zdarzeń: zamach na życie Jana Pawła II a w niedługim czasie wiadomość o śmierci Prymasa Tysiąclecia.

Kardynał Wyszyński był wzorem dla młodego kapłana. Czerpał siłę z Jego mądrości, wsparcia i ojcowskiej opieki.

Nagle w sercu zagościł strach, niepewność przed tym co będzie dalej. Czy udźwignie ciężar krzyża On i cały naród, gdy zabrakło duchowego przewodnika…? Da radę, musi się dźwignąć bo ciężar to tylko fizyczność. Ból przemija. Podnieść się z upadku jak Chrystus to nadzieja i czysta miłość!

Świat potrzebuje ludzi, którzy nie grożą, nie złorzeczą, nie biją i nie wymyślają tylko błogosławią. Takich, którzy umieliby znieść cierpienie i zniewagę w nadziei, że ich cierpliwość, mocne miłujące serce więcej przyniosą owocu niż przemoc i gwałt.

Naucz nas Panie takiej miłości, chcemy podnosić się z codziennych upadków, iść dalej – dla siebie i tych wszystkich, którzy na nas czekają.

Stacja VIII   Jezus pociesza płaczące kobiety

…Nie płaczcie nade mną, ale raczej nad sobą i swoimi dziećmi…

Ks. Jerzy otaczał kobiety szczególną, troską. Zawsze miał czas na rozmowę, wspierał modlitwą, pomagał materialnie. Udręka każdej sponiewieranej w swej godności kobiety była zarazem Jego udręką. Nie mógł i nigdy nie pogodził się z tak zwaną “cywilizacją śmierci”. To co kiedyś stanowiło nienaruszalną wartość – życie dziś zostało zakwestionowane w imię źle rozumianej wolności i praw człowieka. Ks. Jerzy przestrzegał przed niszczeniem życia. Za Prymasem Wyszyńskim powtarzał że: “nie wiadomo jak historia upomni się o swoje dzieci, Bóg na pewno upomni się o to co z Jego woli zostało poczęte”.

Dziś, zaledwie po 30 latach wiemy jak zmieniła się struktura naszego Narodu. Mamy najniższy przyrost naturalny w Europie, problemy z emerytami, pracą…

Wybitne osiągnięcia współczesnej medycyny służące dobru człowieka jednocześnie go niszczą, ponieważ za rozwojem technicznym nie nadąża rozwój świadomości moralnej. Wyrazem prawdziwego postępu jest zwycięstwo życia nad śmiercią, zmniejszenie śmiertelności, przedłużenie życia starcom nie zaś aborcja czy eutanazja.

Jezu spraw, abyśmy odpowiedzialni za życie ludzkie zawsze kierowali się zasadami etyki zawodowej, by nasze serca były gotowe do spełnienia wymagań miłości i miłosierdzia.

Stacja IX   Jezus trzeci raz upada

Można kolejny raz upaść z braku sił fizycznych, ale trzeba mieć ogromną wiarę i miłość sercu aby

nie upaść z braku sił moralnych.

Ks. Jerzy od dzieciństwa nie należał do osób zdrowych i odpornych fizycznie. Trudy służby wojskowej mocno go osłabiły. Z powodu nadczynności tarczycy musiał poddać się operacji a komplikacje po zabiegu spowodowały że życie Jego było zagrożone. Przeżył, ponieważ Pan Bóg miał wobec niego inne plany.

Ks. Jerzy postrzegał swoje kapłaństwo jako prawdziwą służbę. Mimo problemów ze zdrowiem z zapałem wykonywał swoje codzienne zadania, podejmował nawet dodatkowe prace. Nie miał czasu dla siebie. Był cały dla innych.

Wykryta w późniejszym czasie choroba krwi i wynikające z niej dolegliwości utrudniały pracę duszpasterską. Kilka miesięcy przebywał w szpitalu. Wielu z pośród nas nie potrafiłoby podnieść się z kolejnego upadku. Koniec, dalej nie dam rady. On jednak wszystko mężnie znosił i nie skarżył się, a swoje cierpienia ofiarował Panu Bogu.

Niósł swój krzyż wytrwale i pomimo upadków coraz cięższych podnosił się… Wytrwałość z jaką szedł dalej była dowodem wielkiej miłości i wiary.

Panie Jezu spraw, abyśmy wyzwolili w sobie tyle energii, tyle sił by mimo zmęczenia, mimo bólu i cierpienia pokonać własne słabości i podnieść się z upadku naszych najcięższych grzechów.

Stacja X   Pan Jezus z szat obnażony

Podglądali, podsłuchiwali ks. Jerzego, szukali dowodów zbrodni – nic nic znaleźli! Odarli z godności, podstępem chcieli zmusić do milczenia, ucieczki – bez efektu! Choć w szatach duchownych, ale przed światem nagi – pokazał całego siebie, oddał wszystko co miał oprócz sumienia i niczym nie skalanej ufnej miłości do Boga i ludzi.

Często ulegamy złudnemu mniemaniu, że skoro nie żyjemy w luksusie, dobrze wypełniamy swoje codzienne obowiązki to nic nam nie grozi. Nic bardziej złudnego! I nas w każdej chwili można obrabować ze wszystkiego. Wystarczy jeden nierozważny krok. Niesłuszne oskarżenie, donos, zdrada w każdej chwili może nas zniszczyć, pozbawić majątku, zdrowia, czci i honoru. Nie możemy być niczego pewni. Czujemy, że wokół nas dzieje się coś niedobrego, że zewsząd czai się jakieś zło, którego jeszcze nie potrafimy nazwać. Mówi się coraz głośniej o kryzysie, o tym że upada system opieki zdrowotnej, system emerytalny. Padają pytania: jak żyć, gdy nie ma nic pewnego, stabilnego? Jak wychowywać własne dzieci, jak je kształtować, by uchronić przed niebezpieczeństwem? Jak uchronić naszych pacjentów przed bezdusznością urzędniczą? Komu zaufać?

Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko za Twoim wstawiennictwem módlmy się za wszystkich, którzy nie mają środków do życia. Prośmy, aby Pan zachował nas od niezdrowej rywalizacji, chciwości i obojętności na krzywdę ludzką. Daj pracownikom służby zdrowia siłę do walki ze wszystkimi przejawami niesprawiedliwości.

Stacja XI   Jezus do krzyża przybity

Panie mój czy to już koniec? Oprawcy nie znają litości – jeszcze jeden kopniak, jeszcze jeden cios, niech księżulo ma za swoje! Uciszyć Go wreszcie, niech zniknie z tego świata raz na zawsze, niech nie przeszkadza! Umęczone, zmasakrowane ciało woła o pomoc – nie ma już pomocy… “niech się dzieje wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi…”.

Tylko ks. Jerzy wie jak blisko niego był Bóg w tych ciężkich chwilach. My wiemy, że nigdy nie wątpił, mówił: jestem na wszystko gotowy – posłuszny jak Chrystus do końca, aż do męczeńskiej śmierci.

Być posłusznym woli innych nie swojej, jakie to trudne. Iść tam gdzie nikt nie chce – do obłożnie chorych, odrzuconych, bezdomnych. Bez wstrętu opatrywać rany, słuchać jadowitych wypowiedzi pod adresem całej służby zdrowia. Być tam gdzie tak naprawdę nas nie proszą…

Ty jednak wiesz, że oni z nadzieją czekają na twój gest, słowa otuchy, pocieszenia. Spójrz w ich oczy, zobacz Boga w drugim człowieku. Kto tego nie potrafi nigdy nie będzie rozumiał sensu własnego powołania, nigdy nie będzie posłusznym.

Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko wyproś nam łaskę miłości do bliźniego. Naucz nas jak być posłusznym woli Boga, abyśmy w pracy zawsze postępowali z duchem ofiarnej służby człowiekowi potrzebującemu i choremu.

Stacja XII   Jezus na krzyżu umiera

Zatrzęsła się ziemia, rozwarło niebo – wybawienie przyszło przez ŚMIERĆ.

“Przed tą stacją, pozostańmy w milczeniu, bo to jest jedynie wymowna postawa przed tym, co stało się tam na Górze Kalwarii, kiedy człowiek odrzucił Boga” (minuta ciszy).

“Chrystus umiera na krzyżu za całą ludzkość, pokonuje śmierć i otwiera drogę do zmartwychwstania. Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa symbol hańby i poniżenia stał się symbolem odwagi, męstwa, pomocy i braterstwa. W znaku krzyża ujmujemy dziś to, co najbardziej piękne i wartościowe w człowieku. Przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma. Nie ma Kościoła bez krzyża, nie ma ofiary, uświęcenia i służby bez krzyża. Nie ma trwania i zwycięstwa bez krzyża.”

Panie Jezu, dziękujemy Ci za to, że tak bardzo nas kochasz. Dziękujemy za to, że dla nas oddałeś swoje życie. Spraw Panie, aby miłość do Ciebie przejawiała się w każdym naszym działaniu, naucz nas kochać Ciebie w każdym człowieku.

Stacja XIII   Jezus z krzyża zdjęty i złożony w ręce Matki

30 października ogłoszono informację o odnalezieniu zmasakrowanego ciała. Wierni parafii księdza Jerzego dowiedzieli się o tym podczas wieczornej Mszy. W kościele wybuchł ogromny płacz, jęk, krzyk, szloch, ludzie padali na kolana.

Matka ks. Jerzego na tę wiadomość zamarła. Była jak Pieta, zbolała, cierpiąca… a potem zaczęła się jej droga krzyżowa: pojechała do prosektorium, aby zidentyfikować ciało syna i z nim się pożegnać… Trudno sobie nawet wyobrazić ogrom jej cierpienia. Przyjęła ten krzyż, a tysiące ludzi wspierało ją swoją modlitwą.

“…oto Matka twoja…” pani Marianna rozumiała sens tego przesłania. Wybaczyła oprawcom, a przyjaciołom oddała swoje proste serce.

Członkowie NSZZ Solidarność przelali miłość ze swojego kapłana na jego matkę, a ona wypełniała testament swojego syna, kontynuując jego dzieło, między innymi pielgrzymując z ludźmi pracy do Częstochowy.

My też rokrocznie pielgrzymujemy do Ciebie Częstochowska Pani. Ufamy, że pomożesz zrozumieć nam, pracownikom służby zdrowia wiele trudnych spraw. “Jasnogórska Matko, obecna na drodze krzyżowej Chrystusa, w Twoje dłonie składamy wszystkie nasze modlitwy, wszystkie nasze nieudolne słowa, nasze uczucia, nasze lęki i niepokoje, naszą ufność, nadzieję i nasze postanowienia.”

Stacja XIV   Jezus do grobu złożony

Cały plac wypełnił się kwiatami i zniczami. Zgodnie z życzeniem matki kapłana oraz tysięcy wiernych, postanowiono pochować ks. Jerzego Popiełuszkę przed kościołem św. Stanisława Kostki.

Władze komunistyczne imały się wszelkich sposobów, aby utrudnić wiernym przybycie na uroczystości. Pomimo to w pogrzebie uczestniczyło około pół miliona osób z całej Polski. Mszę pogrzebową celebrowało ponad tysiąc księży z prymasem Glempem na czele. Trumnę z ciałem księdza Jerzego nieśli jego ukochani robotnicy.

W dzień uroczystości pogrzebowych Papież Jan Paweł II wypowiedział znamienne zdanie. “Wierzę, że z tej śmierci wyrośnie dobro, jak z krzyża zmartwychwstanie.”

Panie Jezu, ofiarujemy Ci nasze życie, bo do Ciebie ono należy. Oddajemy je w Twoje ręce, chcemy bowiem uczynić je darem dla innych poprzez modlitwę, cierpienie i odpowiedź na Twoje wezwanie, aby pójść za Tobą. Spraw, byśmy mimo wielu trudności dnia codziennego swym życiem dawali świadectwo wiary. Niech wspólnota pracowników służby zdrowia, będzie dla innych przykładem ciągłego powstawania z upadków do nowego życia.

Jezu Odkupicielu świata, który pokonałeś śmierć przez Twoje zmartwychwstanie, spraw by Twoja Droga Krzyżowa stała się dla nas światłem i mocą w dźwiganiu codziennego krzyża pracy, trudności i cierpienia. Ty zaś uświęć je swoimi zasługami. Naucz nas wielkoduszności. Natchnij Duchem Miłości i poświęcenia dla Ciebie i bliskich moich, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.