Siostra Maria Simplicja Koszałka

Siostra Maria Simplicja Koszałka – s. Elżbietanka urodziła się w sierpniu 1906r w Tuchlinie nieopodal Kościerzyny, w licznej niezwykle religijnej rodzinie, która ukształtowała jej charakter wrażliwy na biedę ludzką i konieczność niesienia pomocy  każdemu w potrzebie. Z domu wyniosła patriotyzm i polskie tradycje narodowe. O tym mówi Jej najmłodsza siostra również Elżbietanka – s. Timotea. W rejonie Kościerzyny Polacy stanowili mniejszość i s. Simplicja uczęszczała do szkoły niemieckiej, w której posługiwanie się  językiem polskim wyniesionym z patriotycznego domu było surowo karane, co wielokrotnie ją dotknęło.

Będąc w Zgromadzeniu Sióstr św. Elżbiety ukończyła kursy pielęgniarstwa w Poznaniu. W 1938 roku rozpoczęła pracę w szpitalu przy ulicy Łąkowej, który był własnością Zgromadzenia.  W czasie okupacji niemieckiej została wywieziona do obozu w Bojanowie (Schmickert), gdzie więźniami w przeważającej liczbie byli polscy księża i zakonnice oraz cywile: Polacy, Żydzi, Cyganie i Niemcy – przeciwnicy Hitlera. w obozie Niemcy zaproponowali jej zwolnienie za cenę podpisania volkslisty, na co nie zgodziła się i pozostała tam aż do wyzwolenia. Pracowała bardzo ciężko niosąc pomoc chorym i umierającym w obozowym lazarecie zakaźnym. Bezpośrednio z obozu w Bojanowie 21.12.1945 roku przyjechała do Zielonej Góry aby podjąć pracę w szpitalu. Szpital był własnością fundacji katolickiej i od 1927 roku służył chorym bez względu na wyznanie. W czasie II wojny światowej przekształcono go w szpital wojskowy. Budynek był kompletnie zdewastowany, a jego mienie rozgrabione przez Niemców, sowietów i zwykłych szabrowników. Siostra Timotea wspomina, że z Gniezna przywoziła chleb, ziemniaki i smalec dla chorych i personelu szpitala, a także dla swojej siostry. Aby dostarczyć te produkty przeprawiała się pontonowym mostem przez Odrę pieszo. Siostra Simplicja pełniła obowiązki przełożonej zgromadzenia, pełniła dyżury przy chorych, znieczulała do zabiegów operacyjnych i kierowała służbą zdrowia. W lipcu 1946 roku funkcję dyrektora szpitala objął doskonale znany wielu pokoleniom zielonogórzan doktor Albin Bandurski, z którym przed wojną pracowała w Poznaniu. Razem doprowadzili Szpital Elżbietanek do rangi wiodącej placówki zdrowotnej  w ówczesnym województwie zielonogórskim. W październiku 1949 roku władze PRL odebrały szpital siostrom Elżbietankom pozostawiając im jedynie klauzurę, tymczasowo pozwalając na posługę przy chorych do roku 1960. W tym roku, wszystkie siostry zakonne decyzją władz PRL zostały zwolnione z pracy, łaskawie zezwolono im na dalsze mieszkanie w części klauzurowej. W grudniu 1962 roku siostra Simlicja opuściła Dom Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w Zielonej Górze i wyjechała do Leszna. Syn pierwszego dyrektora szpitala doktor Jędrzej Bandurski tak wspomina s. Simplicję, którą doskonale pamięta: miała wrodzony talent organizacyjny i wyjątkowe umiejętności kierowania zespołem. W bezpośrednich kontaktach była bardzo łagodna z dużym poczuciem humoru, jednocześnie bardzo wymagająca i konsekwentna tam, gdzie to było potrzebne. Perfekcyjnie pilnowała stanu sanitarnego szpitala. Troszczyła się o kształcenie personelu. Z Jej inicjatywy zdolne młode salowe, kierowane były do nauki w szkole pielęgniarskiej. Była osobą sprawiedliwą w stosunku do wszystkich. Takie odczucie miały podlegające Jej pielęgniarki. Wykazywała duży talent dyplomatyczny i polityczny. Jak mogła tak starała się niwelować skutki dotkliwych dla zgromadzenia i szpitala zarządzeń władz PRL. Wszystkie siostry i świeckie pielęgniarki otaczała niemal matczyną opieką. Siostra Simplicja odeszła do Pana w 1995 roku. Jej ciało spoczywa na cmentarzu w Lesznie.